Autor |
Wiadomość |
Marzanna Macdonald
Dołączył: 03 Maj 2013
Posty: 1
|
Wysłany:
Sob Maj 04, 2013 00:55 |
  |
Witam
Wysylajac dziecko do szkoly,ogladamy budynek,sprawdzamy oferte kol zainteresowan,patrzymy na bezpieczenstwo i zaplecze socjalne.W naszym przypadku,wazne bylo rowniez,ze jest stolowka i basen.Jedynej rzeczy nie bylam w stanie sprawdzic to nauczyciel,ktory wraz z rodzicami powinien brac udzial w ksztaltowaniu mlodego czlowieka.JAKA BYLAM NAIWNA.Nauczycielka mojego syna,kazala mu(jako jedynemu z klasy)wskakiwac na krzeslo,aby siegnac ksiazki i przybory szkolne.
Na moje argumenty,iz jest to zagrozenie dla siedmiolatka,stwierdzila,ze nic nie moze zrobic.Po mojej pisemnej interwencji,szafka sie znalazla ALE sytuacja mojego syna sie pogorszyla."nauczycielka" wyraznie demonstrowala niechec wobec niego.W ciagu kilku miesiecy moj syn zaczal zgrzytac zebami,w szkole na jej lekcjach"zjadal" olowki,czesto miewal bole brzucha i zaczal zdrapywac paznokcie.Po wizytach u psychologa,postanowilismy dac mu szanse w innej szkole.Poszedl na jeden dzien proby i juz zostal.W jego "starej"szkole, pani nie zadala sobie nawet trudu,zeby przedstawic nowego ucznia(moj syn dolaczyl do grupy,ktora juz sie znala z zerowki). W nowej szkole zostal cieplo przyjety.Jedynym problemem jest to ,ze teskni za kolegami ale spotykamy sie z nimi po lekcjach no i oczywiscie, nowe wyzwanie, musi nawiazac nowe przyjaznie.Pisze to takze jako przestroge,aby bacznie obserwowac nasze pociechy bo one wysylaja nam sygnaly-oby ich nie przegapic.Jestem tez rozczarowana,bo najwazniejsza cecha nauczyciela powinna byc EMPATIA.
Pozdrawiam
M |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Witamy w Szczecińskim Informatorze Edukacyjnym.
Jeśli nie masz jeszcze konta, zarejestruj się.
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
| |