Gazeta Wyborcza - Szczecin, 02.02.2008
Jaka czeka przyszłość SP 36 i szkoły specjalne zawodowe? Nie wiadomo. Radni z komisji edukacji i kultury po raz kolejny nie wydali opinii w sprawie uchwał przygotowanych przez wydział oświaty
Tydzień temu nie zajęli stanowiska w sprawie likwidacji ,,Maciusia" (SP
54 przy ul. Obrońców Stalingradu). Zabrakło im informacji, co dalej z
działką po szkole.
Wczoraj dyskusja trwała sześć godzin. Radni mieli zaopiniować uchwały o
połączeniu szkół specjalnych zawodowych (Zespołu Szkół Zawodowych
Specjalnych nr 1 na Wyspie Jaskółczej ze Specjalnym Ośrodkiem Szkolno
Wychowawczym nr 2 przy ul. Jagiellońskiej - wspólna szkoła miałaby
mieścić się przy ul. Jagiellońskiej) oraz likwidacji SP 36 przy ul.
Wojciechowskiego. Rok temu wyrazili na to zgodę, jednak plany miasta
zablokował kurator Maciej Kopeć. Tym razem wątpliwości było więcej.
- Nie wiadomo dokładnie, ile dzieci upośledzonych będzie w przyszłych
latach. Miasto nie odpowiedziało także na pytanie, co zamierza zrobić z
Wyspą Jaskółczą - tłumaczył, już jako radny, Maciej Kopeć.
- Moja placówka nie jest przygotowana na przyjęcie ponad stu uczniów -
tłumaczył Adam Wygemann, dyrektor SOSW nr 2. - W szkole byłoby ich
ponad 300 uczniów. Nagromadzenie takiej ilości dzieci z różnymi
dysfunkcjami doprowadzi do regresu na wielu płaszczyznach. Zwiększy się
agresja tych dzieci i drastycznie spadnie poziom kształcenia.
Wątpliwości związane z bezpieczeństwem dzieci w drodze do szkoły wciąż
budzi pomysł likwidacji SP 36 (projekt zakłada przeniesienie uczniów do
SP 68 przy ul. Zakole).
Po sześciu godzinach rozmów, radni zaproponowali wspólne spotkanie z
nauczycielami ze szkół przewidzianych do likwidacji i pracownikami
wydziału oświaty. Czasu zostało jednak niewiele. Uchwały miasta muszą
zostać zaopiniowane przez komisję jeszcze w lutym (25 lutego zostaną
poddane pod głosowanie podczas sesji rady miasta).
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Jeśli chcesz dodać swój komentarz,