Obrońcy SP 54 wygrali wczoraj ważną bitwę. Radni z komisji edukacji i kultury negatywnie ocenili plan stopniowej likwidacji szkoły. Nie przekonał ich argument SCR, że to może zablokować plany rewitalizacji śródmieścia
Los "Maciusia" (podstawówka przy ul. Obrońców Stalingradu) wciąż nie
jest przesądzony. Zamiar zamykania szkół radni przegłosują na sesji 25
lutego. Ostateczne decyzje o likwidacji mają zapaść na sesji rady
miasta w marcu.
Wczoraj sprawą zajęli się radni z komisji edukacji. Po trwającej dwie
godziny wymianie zdań między rodzicami a urzędnikami wydziału oświaty
UM i rzecznikiem Szczecińskiego Centrum Renowacyjnego, negatywnie
zaopiniowali uchwałę likwidującą "Maciusia" (stopniowo do 2010 r.).
Przeciwko zamknięciu szkoły byli radni PiS (Andrzej Karut, Maciej
Kopeć, Stefania Biernat) oraz LiD (Jędrzej Wijas). Radne z PO (Judyta
Lemm, Urszula Pańka i Katarzyna Marlicz) wstrzymały się od głosu.
Kilkudziesięciu rodziców i nauczycieli wynik głosowania przyjęło
entuzjastycznie. Bili brawo i skandowali: ,,Dziękujemy!".
- Cieszymy się, że argumenty trafiły do radnych - mówiła Marzena
Sikorska, wicedyrektorka szkoły. - Stoczyliśmy pierwszą bitwę, ale
najważniejsza czeka nas w poniedziałek. Musimy przekonać radnych z
Platformy Obywatelskiej.
Radne PO z komisji edukacji wyjaśniały, że jeszcze wczoraj rano były
przekonane o konieczności likwidacji "Maciusia". Zdanie zmieniły po
wystąpieniu Dariusza Sikorskiego, rodzica jednego z uczniów SP 54,
który przez godzinę wyliczał braki w koncepcji rewitalizacji kwartału
21, przygotowanej przez SCR.
Sikorski mówił: - SCR chce zbudować CH Podwórko, które i tak nie będzie
w stanie konkurować z ogromną galerią Kaskada. Po co robić rynek w
podwórku, skoro serce miasta ma powstać na placu Zamenhofa?
Po kolei wymieniał słabe punkty koncepcji SCR: przed wojną w miejscu
szkoły nie było rynku, tylko hala widowiskowa; lokale komercyjne na
rynku będą stać puste, bo nie wytrzymają konkurencji Kaskady; kamienice
od strony rynku nie będą wyglądały atrakcyjnie (bo to część od strony
oficyn). Zwrócił uwagę, że SCR każdego roku przynosi straty finansowe
(6 mln zł w ubiegłym roku). - Spółka jest niewiarygodna dla banków i
nie wiadomo, skąd weźmie pieniądze na rewitalizację kwartału -
podkreślał.
Co kilka minut wystąpienie Sikorskiego było przerywane brawami.
Pytań i wątpliwości było tak wiele, że radni poprosili o wezwanie na
komisję wiceprezydenta Beniamina Chochulskiego i rzecznika SCR (nie
zostali wcześniej zaproszeni).
- SCR będzie finansował renowacje z pieniędzy inwestorów, którzy
podpiszą umowy przedwstępne na zakup lokali - tłumaczył Szymon
Dominiak-Górski, rzecznik SCR. - Kamienice z obu stron będą miały
atrakcyjne elewacje. Aby w przyszłości zamknąć plac Zamenhofa, musimy
uporać się z "Maciusiem". Jeżeli szkoła pozostanie, szanse na pieniądze
unijne będą bardzo małe.
Radni przegłosowali wniosek, by zlecić ocenę koncepcji SCR i koncepcji
rewitalizacji przygotowanej przez rodziców (z uwzględnieniem "Maciusia"
i dobudowanego basenu) zewnętrznej firmie audytorskiej.
- Dzisiaj wstrzymałam się od głosu - mówiła po głosowaniu radna PO
Judyta Lemm. - W poniedziałek zajmę konkretne stanowisko. Mam
wątpliwości, czy to jest pora na likwidację SP 54.
- Jeżeli do poniedziałku nie będzie niezależnej oceny ekspertów, na
sesji wstrzymam się od głosu - deklarowała radna PO Urszula Pańka.
Radni negatywnie zaopiniowali także uchwałę likwidującą w 2009 r. SP 21
na os. Głębokim oraz nadanie SP 45 przy ul. Benesza statusu szkoły
integracyjnej, w której miałyby uczyć się dzieci ze zlikwidowanej
podstawówki przy ul. Jaworowej. Przeciw byli radni PiS oraz Katarzyna
Marlicz z PO. Od głosu wstrzymali się Judyta Lemm i Jędrzej Wijas.
Komentarz Kingi Konieczny: Maciuś wygrał walkowerem
Komisja edukacji przymierzała się do problemu SP 54 trzy razy. Raz
głosowanie przełożono, bo Szczecińskie Centrum Renowacyjne nie zdążyło
przygotować prezentacji, która miała być kluczowa dla podjęcia decyzji.
Drugi raz - tydzień temu, z powodu braku kworum. Wczoraj kworum było,
ale za to nikt nie zaprosił SCR-u (z którego powodu odwołano przecież
pierwsze głosowanie).
A przedstawiciele SCR, dla których zamknięcie "Maciusia" to
strategiczny cel, bez którego nie wyobrażają sobie rewitalizacji całego
kwartału, uznali, że skoro nie są zaproszeni, to na spotkaniu nie muszą
być. Oddali pole walkowerem.
Rodzice broniący szkoły świetnie to wykorzystali: mimo że ich też nikt
formalnie nie zaprosił, stawili się tłumnie, byli przygotowani do
dyskusji, gotowi walczyć do końca. Okazali się bardziej przekonujący
niż odpowiedzialna za oświatę wiceprezydent Elżbieta Masojć oraz
ściągnięci naprędce wiceprezydenci Beniamin Chochulski i rzecznik SCR.
Nic dziwnego, że nikt z radnych nie odważył się podnieść ręki za
likwidacją placówki.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że w batalii o "Maciusia" miasto samo sobie strzeliło gola.