Obrońcy szkół: To nie okrągły stół tylko audiencja u pana prezydenta! Prezydent: Nie mam okrągłego stołu, przy którym mogłoby usiąść kilkaset osób
- Pomysł otwartej, szerokiej debaty okazał się nietrafiony - powiedział
po pierwszej części obrad prezydent Krzystek. - Może merytoryczna
dyskusja w wąskim gronie pozwoli na wypracowanie konkretnych wniosków.
Zwołany przez prezydenta Szczecina pierwszy szczeciński okrągły stół
dla oświaty miał być zaproszeniem do wspólnego rozwiązywania sporów.
Rozpoczęło się wczoraj o godz. 15 w sali sesyjnej Urzędu Miasta.
Zadanie okazało się ponad siły uczestników.
Okrągły stół dla oświaty to odpowiedź prezydenta Piotra Krzystka na
niepokoje społeczne związane z kolejnymi punktami restrukturyzacji
szkół. Dwa tygodnie temu, 6 lutego, w obronie szkół przed magistratem
demonstrowało kilkudziesięciu rodziców, nauczycieli i dzieci. Dołączyły
do nich pielęgniarki ze Szpitala Miejskiego i wszyscy ci, którym nie
podoba się sposób rządzenia Szczecinem. Prezydent Krzystek nie wyszedł
wtedy do mieszkańców, bo nie było go w urzędzie. Z kolei z
wiceprezydent Elżbietą Masojć demonstranci nie chcieli rozmawiać. Dwa
dni później prezydent przesłał do mediów list otwarty, w którym
zapowiedział zwołanie okrągłego stołu dla oświaty, czyli spotkania, na
którym wszyscy będą równi i w zgodzie zajmą się rozwiązywaniem sporów.
Na spotkanie przyszli dyrektorzy przewidzianych do restrukturyzacji
szkół, nauczyciele, rodzice, radni, posłowie, przedstawiciele SCR,
przedstawiciele rad osiedli. Obrońcy szkół przyszli z przyklejonymi na
piersiach plakietkami z hasłem: ,,Odzyskamy Szczecin. Czarno na białym".
Dyskusję otworzył prezydent Krzystek, który stwierdził, że szczecińska oświata wymaga głębokich zmian.
- Myśleliśmy, że będzie to rozmowa partnerska. Nie możemy zgodzić się
na taką formułę, w której urzędnicy mają swoje stanowisko i nie chcą go
zmienić - mówił Zbigniew Szyroki ze Szczecińskiego Komitetu Obrony
Dzieci. - Zostaliśmy zaproszeni do pana prezydenta nie na okrągły stół,
tylko na audiencję!
- Nie mam okrągłego stołu, przy którym mogłoby usiąść kilkaset osób - odpowiadał Krzystek.
Przez kolejne dwie godziny rodzice zadawali prezydentowi pytania: ile
zamknął w ubiegłym roku gimnazjów, ilu jest w Szczecinie uczniów, jak
liczona jest subwencja oświatowa i ile spotkań odbyło się w szkołach
przewidzianych do likwidacji. Największe emocje wywołała wiceprezydent
Elżbieta Masojć, która stwierdziła, że okrągły stół jest podsumowaniem
kilkumiesięcznych konsultacji społecznych w sprawie likwidacji szkół.
- My rozmów z panem prezydentem nie prowadziliśmy. SP 21, SP 36 i SP 54
nie były jesienią wymieniane. O tym, że będą likwidowane dowiedzieliśmy
się w styczniu - mówiła Anna Laskowska, prezes SKOD.
Nad oświatowym chaosem zapanować próbowała Agnieszka Sielicka,
sekretarz SKOD: - Czy pan prezydent jest w stanie ustąpić od
restrukturyzacji najbardziej kontrowersyjnych szkół, bo ta dyskusja nie
ma sensu - pytała.
- Jestem gotów do wysłuchania państwa argumentów, ale w mniejszym gronie - odpowiedział Krzystek.