Gazeta Wyborcza - Szczecin, 05.03.2008
Elitarne, nierejonowe szczecińskie gimnazja osiągają dwa razy lepsze wyniki w kształceniu niż szkoły, które znajdują się w ogonie stawki
Różnica w średniej liczbie punktów uzyskanych na egzaminie gimnazjalnym
dochodzi do 60 punktów (na 100 możliwych). Przepaść między szkołami
powiększa się. Elitarnych szkół jest mało i każdego roku przeżywają
oblężenie kandydatów. Szkół ze słabymi wynikami jest znacznie więcej, a
ich uczniowie mają gorszy start do renomowanych liceów. O opinię w
sprawie polaryzacji szczecińskich szkół poprosiliśmy dyrektorów dwóch
gimnazjów.
Hanna Bartnik, dyrektorka gimnazjum nr 46 przy V LO, tj. szkoły ze ścisłej szczecińskiej czołówki
Kiedy pięć lat temu tworzyłam gimnazjum, zastanawiałam się co zrobić,
by przyciągnąć uczniów i osiągnąć wysoki poziom. Postawiliśmy na
dwujęzyczność. Strzał był celny. Oferta w oświacie powinna być bardzo
szeroka i ciekawa dla uczniów. Nie wszystkie gimnazja muszą być
nierejonowe, by odnieść sukces. Rejon nie jest ograniczeniem w
osiąganiu dobrych wyników. Powinny powstawać szkoły rejonowe z
konkretną ofertą, na przykład matematyczną lub przyrodniczą. Także
zespoły szkół - gimnazja z liceami, są dobrym wyjściem. Trzyletni cykl
kształcenia jest za krótki, by dobrze przygotować uczniów do matury. My
mamy sześcioletni cykl pracy z uczniem. Są jednak szkoły, w których
dobre wyniki jest bardzo trudno osiągnąć. Pracują w określonym
środowisku. Ale także w naszej szkole mamy problemy wychowawcze. Nie
wszyscy uczniowie naszego gimnazjum trafiają do naszego liceum. Każdy
zdolny uczeń ma taką samą szansę dostać się liceum, jak absolwent
gimnazjum nr 46. Sukces w oświacie to praca zespołowa. Najwięcej zależy
od nauczycieli oraz atmosfery pracy, zapału i pomysłowości dyrektora.
Renata Łażewska, dyrektorka gimnazjum nr 37 na Stołczynie, które ma jedne z gorszych wyników
Problem słabszych szkół istnieje we wszystkich dużych miastach,
szczególnie na ich obrzeżach. My działamy w byłej dzielnicy
robotniczej, którą teraz można nazwać dzielnicą bezrobotnych. Szkoła
jest lustrzanym odbiciem środowiska, w jakim działa. Osiągamy słabsze
wyniki, ale najważniejsze jest, że uczniowie w ogóle do szkoły chodzą.
Gdyby gimnazjum zostało zlikwidowane, a rejon przeniesiony do innej,
lepszej szkoły, naszej młodzieży nie chciałoby się dojeżdżać. Nie
wszyscy uczniowie w Szczecinie są zdolni, jednak dla każdego musi być
miejsce - na miarę jego możliwości. Najlepsze szkoły mogą skupić się
tylko na dydaktyce. A wiele z tych postrzeganych jako słabe skupia się
głównie na wychowywaniu i opiece. Oczywiście, my też chcielibyśmy
podnosić wyniki w nauce. Do tego potrzebna byłaby lepsza baza,
pracownie przedmiotowe i stabilna kadra. Większość naszych uczniów nie
ma jednak wielkich ambicji. Aby szkoła rozwijała się i poprawiała swoje
wyniki, wśród słabych uczniów powinni być uczniowie zdolni. A
najzdolniejsi uciekają do szkół elitarnych. To nie jest do końca
sprawiedliwe.
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Jeśli chcesz dodać swój komentarz,