Gazeta Wyborcza - Szczecin, 03.09.2007
Dyrektor elitarnego Gimnazjum nr 16 podtrzymał decyzję o skreśleniu chłopca z listy przyjętych uczniów. - To nie jest szczęśliwe zakończenie - mówi Tomasz Kawecki, ojciec chłopca. - Piotrek będzie musiał przełknąć to, że nie pójdzie do wymarzonej szkoły. Ale Gimnazjum przy ul. Ofiar Oświęcimia też jest bardzo dobre, a pani dyrektor przyjęła nas z otwartymi rękami.
Bardzo zdolny, chory na hemofilię Piotrek z Zieleniewa pod Szczecinem
przed wakacjami zdał egzaminy do klasy matematycznej w Gimnazjum nr 16
(przy najlepszym w Polsce XIII LO). Był na liście przyjętych. Jednak
gdy szkoła dowiedziała się o chorobie chłopca, dyrektor Cezary Urban
oświadczył, że nie może wziąć odpowiedzialności za jego zdrowie i
życie. Odmówił przyjęcia 13-latka. Dyrektora poparła rada pedagogiczna.
- Nauczyciele uznali, że nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa
chłopcu. Z bólem, ale poparli moje stanowisko - mówi Urban.
Dyrektor argumentował, że budynek szkoły nie jest bezpieczny, uczęszcza
tam ponad 700 uczniów, a w razie nieobecności chłopca nauczyciele
musieliby dojeżdżać na lekcje indywidualne do jego domu w Zieleniewie.
W piątek w szkole zjawili się lekarz prowadzący Piotra, lekarz
wojewódzki i wiceprezydent Szczecina Elżbieta Masojć.
- Lekarze nie chcieli podpisać pisma, w którym jednoznacznie stwierdzą,
że w mojej szkole chłopiec będzie bezpieczny - mówi Urban. - Dlatego
podtrzymałem decyzję o skreśleniu go z listy przyjętych.
Takich problemów nie widzi dyrektorka Gimnazjum nr 46 (przy V LO), która jeszcze w piątek wpisała chłopca na listę uczniów.
- Piotrek zaznaczył nasze gimnazjum jako szkołę drugiego wyboru,
dlatego mogę go przyjąć - mówi dyrektor Hanna Bartnik. - Nie widzę
problemu, nie rozumiem całego tego zamieszania. Wiem, że jest chory na
hemofilię, ale rodzice zobowiązali się, że będą z Piotrkiem pracować,
jeżeli nie będzie mógł przyjść do szkoły.
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Jeśli chcesz dodać swój komentarz,