Co najmniej 300 (a może nawet 800) dzieci nie znalazło miejsca w publicznych przedszkolach w Szczecinie Miasto nadal liczy odrzuconych i przygotowuje alternatywę, m.in. dodatkowe przedszkole w Pałacu Młodzieży
Listy przyjętych dzieci zostały wywieszone w przedszkolach wczoraj o godz. 15.30.
-
Jestem zrozpaczona. Aleksandra skończyła trzy lata, jednak nie znalazła
miejsca w żadnym przedszkolu - mówi zdesperowana Katarzyna Ułanowicz,
która przyszła sprawdzić listę przyjętych do Przedszkola nr 33 przy ul.
Ściegiennego. - Na razie nie pracuję, ale szukam zajęcia. Nie pójdę do
pracy, jeżeli nie dostanę przedszkola. Nie wiem co zrobić.
- W zeszłym roku nie przyjęłam 22 dzieci. Teraz 65. Problem jest duży - mówi Barbara Rafalska, dyrektorka Przedszkola nr 33.
Według
miejskich urzędników, zabrakło miejsca dla 280 dzieci. Jednak z systemu
komputerowego, w którym rodzice zapisywali dzieci, wynika, że liczba
może być nawet trzy razy większa. O miejsce w przedszkolach starało się
bowiem 7,9 tys. dzieci, a w 56 publicznych placówkach przygotowano 6,6
tys. miejsc. Część dzieci nie kwalifikowała się do przyjęcia: ponad 200
nie ukończyło jeszcze 3 lat, a 350 jest spoza Szczecina. Pierwszeństwo
w przyjęciu miały dzieci w wieku sześciu lat, odbywające roczne
przygotowanie przed szkołą, dzieci matek lub ojców samotnie
wychowujących, niepełnosprawnych oraz z rodzin zastępczych.
- Ostateczną liczbę dzieci, dla których zabrakło miejsc, poznamy, gdy wszystkie listy spłyną do urzędu - mówi
Lidia Rogaś, dyrektorka wydziału oświaty UM.
Najgorzej
sytuacja wygląda na dużych osiedlach. Na Bukowym z kwitkiem odesłano
stu rodziców, na Słonecznym - 120. Do przedszkola w Dąbiu nie dostało
się 89 dzieci. Dużo chętnych zgłosiło się także do przedszkola na os.
Książąt Pomorskich. Miejsca zabrakło dla 37 dzieci.
- Rok temu
przyjęłam wszystkich. Teraz nawet 20 dzieci więcej, a i tak 21 musiałam
odmówić - mówi Jolanta Szymańska, dyrektorka przedszkola przy ul. Jana
Chryzostoma Paska. - Mamy wyż demograficzny, a miejsc nie przybywa.
Mogłabym zamienić salę gimnastyczną na dodatkowe sale, ale odbyłoby się
to kosztem dzieci.
- Problem braku miejsc jest przejściowy. Za
rok sześciolatki pójdą do szkół i kłopotu nie będzie - mówi
wiceprezydent Masojć, odpowiedzialna za oświatę. - Dla rodziców, którzy
nie znaleźli miejsca, przygotowaliśmy dodatkową ofertę.
Od
września miasto chce otworzyć przedszkole w Pałacu Młodzieży. W
czterech grupach znajdzie się miejsce dla setki dzieci, ale zajęcia
będą trwały tylko cztery godziny. Dodatkowo w czterech szkołach (SP 61,
SP 46, SP 74 i Szkole Muzycznej I stopnia) powstaną zerówki z programem
artystycznym. Miasto liczy, że rodzice przeniosą tam sześciolatków,
którzy zajmują miejsca w przedszkolach (chętni muszą złożyć dokumenty
do 10 czerwca). Od nowego roku szkolnego, mogłyby zacząć działać także
trzy prywatne punkty przedszkolne, ale na razie ministerstwo nie
przygotowało odpowiednich przepisów. Dodatkowa oferta to maksymalnie
300 miejsc. Co z pozostałymi odrzuconymi dziećmi?
- Znajdą się
na listach rezerwowych. We wrześniu jest duży ruch. Rodzice z różnych
względów nie przyprowadzają dzieci. Postaramy się znaleźć miejsce dla
wszystkich - mówi Rogaś.
Miasto przygotowało dwa numery
telefonów, pod którymi na pytania rodziców odpowiadać będą urzędnicy:
091 424 26 36 lub 091 424 56 63.