W Goleniowie powstaje brygada nauczycieli emerytów, którzy będą czekać pod telefonem na wezwanie w przypadku nagłych zastępstw. Stawka 200 zł za gotowość do pracy plus 30 zł za jedną lekcję
W ten sposób gmina chce rozwiązać problem zastępstw. Pomysł pojawił się
po tym, jak urzędnicy zarządzili kontrolę w goleniowskich szkołach za
ubiegłe dwa lata. Wychowawcy w 13 szkołach podstawowych i gimnazjach
musieli dokładnie napisać, ile godzin lekcyjnych nie odbyło się i
dlaczego.
- Dokładnie przejrzeli dzienniki i wynotowali
wszystkie godziny, których nie było - mówi Dorota Rybarska-Jarosz,
odpowiedzialna za oświatę w gminie
Goleniów. - Wyniki są zatrważające.
W
podstawówkach (w klasach 4-6) nie odbyło się 27 proc. lekcji wychowania
fizycznego, 25 proc. angielskiego, 23 proc. lekcji wychowawczych, 16
proc. polskiego i 11 proc. matematyki. Podobnie w gimnazjach: 26 proc.
lekcji wiedzy o społeczeństwie, 21 proc. biologii, 15 proc. polskiego i
14 proc. historii. Lekcje nie odbyły się z powodu organizacji imprez
szkolnych, konkursów i nieobecności chorych nauczycieli. Gmina
postanowiła to zmienić. Wszystkie szkoły dostały zalecenie, by imprezy
i uroczystości organizować dopiero po godz. 13, czyli po
najważniejszych lekcjach.
- Na choroby nauczycieli jednak wpływu
nie mamy. Możemy jedynie załagodzić skutki ich nieobecności. Dlatego
postanowiliśmy stworzyć zespół nauczycieli interwencyjnych - tłumaczy
Rybarska-Jarosz.
Pomysł jest prosty. Nauczycielami
interwencyjnymi mają być emeryci oraz nieczynni zawodowo nauczyciele,
którzy za gotowość do pracy będą otrzymywać ryczałt - 200 zł na rękę.
Gmina podpisze z nimi umowę-zlecenie. Za każdą lekcję nauczyciel
dostanie 30 zł brutto. Dyrektor, którego nauczyciel pójdzie na
zwolnienie, będzie musiał poinformować wydział edukacji. Urzędnicy
zadzwonią do nauczyciela emeryta i wskażą mu szkołę.
- W
listopadzie i grudniu wielu nauczycieli jest na zwolnieniach i nie
zawsze jest kim ich zastąpić. W ubiegłym roku musiałem zatrudnić
nauczycielkę aż z Łodzi, bo nasza polonistka złamała nogę i nie było
jej trzy miesiące - mówi Mariusz Zalewski, dyrektor największego w
Goleniowie Gimnazjum nr 2. - To interes dla wszystkich stron. Emeryci
będą mieli pracę, gmina nie będzie musiała płacić za drogie zastępstwa,
a ja będę miał problem z głowy. Jest jeden warunek, emeryt ma naprawdę
prowadzić zajęcia, a nie tylko pilnować klasę.
Brygada ma
rozpocząć pracę w listopadzie. Na początek, gmina chce zatrudnić pięciu
emerytowanych polonistów i matematyków. Jeżeli pomysł się sprawdzi,
zostaną zatrudnieni nauczyciele innych przedmiotów. Nauczyciele
interwencyjni będą prowadzić lekcje według programu w konkretnej klasie.
-
Na razie prowadzimy rozmowy z kilkoma emerytami. Wyrazili już
zainteresowanie. Jesteśmy otwarci także na nauczycieli, którzy nie
pracują w szkołach i studentów ostatniego roku studiów - mówi
Rybarska-Jarosz.
- Problem niezrealizowanych lekcji dotyczy
szkół w całym województwie. Zjawisko jest dość powszechne, szczególnie
jesienią i na wiosnę. Cierpią na tym przede wszystkim uczniowie klas,
które kończą szkołę i zdają egzaminy - mówi
Artur Gałęski,
zachodniopomorski kurator oświaty. - Pod pomysłem podpisuję się obiema
rękami. Jeżeli sprawdzi się w praktyce, to będziemy namawiać inne gminy
do podobnych rozwiązań.