Gazeta Wyborcza - Szczecin, 21.11.2007
- Patriotyzm jest ważny, ale nie lubię ludzi, którzy sami określają się mianem patriotów - mówił wczoraj w Szczecinie Jan Lityński.
Debatę pod kontrowersyjnym tytułem "Po cholerę nam patriotyzm"
zorganizowały Stowarzyszenie Czas Przestrzeń Tożsamość i Stowarzyszenie
Pomost. W dyskusji, którą poprowadził Sławomir Doburzyński z Instytutu
Zachodniego, udział wzięli Jan Lityński (wiceprzewodniczący rady
programowej Lewicy i Demokratów), dr Andrzej Skrendo z instytutu
filologii polskiej US oraz Bartosz Sawicki z Klubu Sztuki Niepopularnej
"Alter Ego" (kiedyś Ruch Wolność i Pokój).
Zaproszeni goście rozmawiali o przeszłości patriotyzmu, formach, jakie
przybiera współcześnie oraz jego możliwych przyszłych wcieleniach.
Sporo uwagi poświęcono deformacjom, jakim patriotyzm uległ w ostatnich
latach za sprawą działań ludzi władzy. Paneliści zgodnie stwierdzili,
że patriotyzm bez szacunku do drugiego człowieka nie ma żadnego sensu,
a do takiego myślenia część polityków próbowała Polaków przekonać.
Zdaniem Jana Lityńskiego, kluczem do zrozumienia patriotyzmu jest
tożsamość narodowa, samookreślenie, poczucie ciągłości z minionymi
pokoleniami, które powinno trwać niezależnie od europejskiego
federalizmu.
- W ogromnej mierze jest to kwestia odpowiedzialności za wspólnotę,
chociaż nierzadko patriotyzm używany jest także jako narzędzie
dzielenia ludzi. Działa wtedy jak nacjonalistyczna ideologia, a nawet
się nią staje - mówił Lityński.
- Patriotyzm to dobro bardzo kruche, wymagające skromności - powiedział
Bartosz Sawicki. Według niego patriota to dobry gospodarz,
odpowiedzialny, otwarty i gościnny. - Patriotyzm może również wykraczać
poza granice danego kraju. Np. solidarność z narodem czeczeńskim jest
też postawą patriotyczną, bo kieruje się ku wartościom bliskim Polsce -
mówił Sawicki.
- Patriotyzm to poczuwanie się również do wspólnych win, a nie tylko
zasług. Dla mnie znaczy to tyle, co troska o własną kulturę, co
krytyczna postawa wobec dziedziczonego spadku narodowego - argumentował
dr Andrzej Skrendo. Zaakcentował też zwrotną relację, w jakiej
pozostają patriotyzm i sami patrioci.
Wiele uwagi dyskutantów zajęły zaniedbania, jakie dotknęły polskie
społeczeństwo po 1989 r. - Przespaliśmy moment, w którym wielką
aktywność Polaków można było wykorzystać do budowania mądrej wspólnoty.
Długo będziemy żałować braku ogólnospołecznej dyskusji o rodzącej się
państwowości - mówił Sawicki.
Za duży problem uznano bierność, jaką cechuje się polski patriotyzm.
- Niestety, w naszym kraju zbyt często oznacza on jedynie bezmyślne
oddanie się narodowym symbolom. Patriotyzm to nie deklaracje, to
nieustające działanie. A także płacenie podatków - dodał dr Andrzej
Skrendo.
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Jeśli chcesz dodać swój komentarz,